wtorek, 6 grudnia 2016

Ho, ho, ho...czyli list do M.

Mój drogi czytaczu, jestem już duża.
Bywam Mikolajem.
Daję radość.Pytam pana Mniejszego
(syna mojego, nieletniego, jedynego):
- Co byś chciał dostać na Mikołaja, od Mikołaja?
(od razu zaznaczę, że już żaluję, że zapytałam)
 (MYŚLI...
                  ...bo wszystko na to wskazuje)
                                i zaczyna....
- jedzonko,
- mleczko,
- gwiazkę,
- sznurek (?),  
- kamienie,
- żelki (wiadomo - cukier),
- wiecej książeczek (oczytany -  to po mnie),
- traktor duży (mój mały wieśniaczek),
- traktor mały,
- wóz strażacki, 
- namiot,
- pistolet (jest za mały),
- klocki lego (za drogie),
- karetkę,
- żywego pieska (wieadziałam, że kiedyś ten dzień nastąpi),
- dużą, żywą, różową kurę (wieścniaczek, jak nic),
- kulki,
- rakietę (wiadomo - kosmos w głowie)

 (MYŚLI...)

- pianinko NIE!
- gitara...też NIE!
- cymbałki...też NIE!  (a szkoda!)

( ŚMIECH;-)

No.
A w Tesco była smieciraka w promo za cztery dyszki.




Zapraszam!

Cześć!

Miło, że jesteś.
Zostań.
Będzie nam razem fajnie.