środa, 7 grudnia 2016

Zdarza mi się

Zdarza mi się widzieć - ją.
Ona jest stara, przygnębiona, tak bardzo smutna.
Jest jej zimno.
Stoi w ten grudniowy, depresyjny dzień, pewnie od rana.
Dzisiaj ma cel - sprzedać wszystkie.
Zarobić na kolację, na bilet do domu, na leki.
Cholera wie.
Wiem, że nie chciałabym być na jej miejscu.

Sprzedaje kwiatki.
I zdarza mi się je kupowć.
Jaka kieszeń taki gest.
Wciskam jej w dłoń, parę drobnych monet.
(dwie czekolady mniej w moim życiu = płaski brzuch - tak myślę cichutko)
By zaraz za zakrętem, szybko się ich pozbyć.
Oddać w inne ręce.
Podarować je, jakiejś równie smutnej pani 50+
wracająccej z nocnej zmiany z Tesco.
Bo jej mąż, który ma romas z czystą, juz dawno zapomniał o tak drobnym gęśćie.
I ten jej usmiech, zmieszania, niezrozumienia,
że ja kobieta i ona kobieta.
I ja jej daję kwiataki, a wcale jej nie znam.
I na koniec uśmiech zadowolenia jednak.
- chcę mieć wolne ręcę - posmiesznie tłumaczę.
A tak naprawdę to wcale ich nie potrzebuję.
Ja jeszcze dostanę.
Wiem to.

Stało tam mnóstwo panów ubranych w najnowszą kolekcję Zary.
Wpastrzonych w swoje fajne iPhony
I kurwa kwiatki kupiłam ja.

Zdarza mi się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz